Tadeusz Bartoś urodził się w Krotoszynie w roku 1967. Szkołę średnią ukończył w Poznaniu. W roku 1987 wstąpił do zakonu dominikanów i w tym samym roku przyjął święcenia zakonne, a sześć lat później – kapłańskie. W roku 1998 uzyskał stopień doktora, a w 2007 – doktora habilitowanego. W tym samym roku opuścił zakon. Jest profesorem Akademii im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku i publicystą, piszącym krytycznie na temat Kościoła. Kieruje Warszawskim Studium Filozofii i Teologii, które stawia sobie za cel popularyzowanie wiedzy z tych dziedzin.
29 maja Tadeusz Bartoś odwiedził rodzinny Krotoszyn, aby promować swą pierwszą powieść, zatytułowaną Mnich. Spotkanie w Krotoszyńskiej Bibliotece Publicznej im. Arkadego Fiedlera rozpoczęło się od prezentacji naukowych dokonań prof. Bartosia i ogólnego wprowadzenia w treść powieści. Jest ona retrospektywnym spojrzeniem głównego bohatera, noszącego imię Jan, na własne życie. Zadecydowała o nim podjęta w młodości spontaniczna decyzja o wstąpieniu do zakonu kartazów (nie mylić z kartuzami). Sądził, że w klasztornych murach znajdzie sens życia, którego nie potrafił odnaleźć w sobie. Rzeczywistość zakonną oglądamy przez pryzmat jego myśli, doświadczeń i narastającego rozczarowania. Porwany perspektywą wieczności, której dotyka już za życia, uważa, że codzienne modlitwy zakonników wprowadzają Boski ład w istnienie świata. Rozczarowanie przychodzi z chwilą, gdy modły nie spotykają się z odpowiedzią Boga, a wszystkie pobożne formuły stają się powtarzanymi w kółko pustymi stwierdzeniami pozbawionymi wiary. Od życia zakonnego odstręcza Benedykta także powszechność praktyk homoseksualnych, skrywanych pod płaszczykiem troski o młodych zakonników.
Część powieści to traktat filozoficzny, napisany przez głównego bohatera, który przyjmuje imię Benedykt (nawiązując do postaci żyjącego na przełomie wieku V i VI Benedykta z Nursji, twórcy zachodniego życia zakonnego), oraz zapiski dotyczące bezpośrednich powodów opuszczenia zgromadzenia. Rozgoryczenie głównego bohatera, który nie potrafi odnaleźć więzi z zakonną społecznością, doprowadza go w traktacie do uznania Jahwe za uosobienie zła. Omawiając ten fragment powieści, autor stwierdził, że odwołał się w tym miejscu do starożytnych tradycji gnostyckich. Osobiste zapiski Jana/Benedykta odkrywają przed czytelnikiem bezpośredni powód odejścia z zakonu: nakaz opuszczenia zakonnego centrum badawczego, w którym bohater mógł się oddawać pracy intelektualnej, poświęconej życiu i twórczości założyciela zakonu, św. Brudona. O swojej decyzji i jej przyczynach nikogo nie informuje, opuszcza zakon w tajemnicy przed wszystkimi. Będąc już poza murami klasztoru, poznaje Martę. Ich związek trwa dwa lata. Marta odchodzi, uzasadniając to tym, że nie chce żyć z robotem. To określenie oddaje istotę osobowości Jana. Nie potrafi odkryć w sobie sensu życia i radości przebywania z innymi, nie umie zintegrować się ze społeczeństwem, ani cywilnym, ani zakonnym, nie potrafi walczyć o należne mu miejsce i nie wierzy, że może być szczęśliwy. Rozczarowany światem, podkreśla jego wady, a chrześcijaństwo nazywa sektą satanistyczną.
Powieść przedstawia obraz życia zakonnego odmienny od tego, który znamy z historii. Od czasów wczesnego średniowiecza klasztory były miejscami, które przechowywały i rozwijały wiedzę starożytnych, dając początek europejskiej kulturze. Natomiast w powieści Tadeusza Bartosia obraz życia zakonnego to duchowa pustka, nakaz bezwzględnego posłuszeństwa, brak możliwości wewnętrznego rozwoju i głoszenia własnych opinii, to koniec epoki, w której znaczącą rolę odgrywała duchowość i religia.
Spotkanie zakończyło się pytaniami, którymi publiczność pragnęła uzupełnić swą wiedzę, dotyczącą powstania powieści. Tadeusz Bartoś przyznał, że zawiera ona fragmenty niepozbawione elementów autobiograficznych.
Jacek Kępa