5 czerwca 13 – osobowa grupa turystów rowerzystów zebrała się na krotoszyńskim Rynku by udać się na V wyprawę rowerową na Stawy Milickie. Przygotowaniem trasy i prowadzeniem grupy zajęła się kol. Jola Śliwicka. O godz 9.00 uczestników wyprawy powitał prezes KTR Peleton Antoni Azgier, a kierowniczka trasy Jola Śliwicka przedstawiła jej przebieg. Jeszcze pamiątkowa fotka i ruszamy na trasę. Wiodła ona ul. Zdunowską, Klonowicza, Łąkową i Bolewskiego do ścieżki rowerowej. Piękna słoneczna pogoda i lekki wiaterek to wymarzona pogoda dla rowerzystów więc kilometry szybko mijały. Wjeżdżamy do woj. dolnośląskiego i nowym asfaltem pędzimy przez Zwierzyniec i Wężowice do Trzebicka. Tu mały postój na poprawienie sprzętu, łyk napoju i jedziemy dalej. Jankowa, Średzina, Nowy Zamek i Nowe Grodzisko to kolejne mijane miejscowości. Tuż za Baryczą pod wiatą robimy dłuższy postój przy okazji już coś przegryzając. Spotykamy tu też wielu znajomych i nieznajomych rowerzystów z Krotoszyna, Ostrowa i dolnoślązaków. Miłe pogawędki po latach epidemii, ale czas ucieka i trzeba ruszać dalej. Teraz mamy do przejechania najpiękniejszy odcinek dzisiejszej trasy. Jedziemy między stawami do miejscowości Dyminy, a następnie groblami docieramy do tzw końskiego szlaku prowadzącego z Grabownicy do Bracławia. Przepiękna dzika natura, potężne dęby, zwalone potężne pnie dziś użyźniając podłoże i przepiękne olsy i grądy. Niestety by podziwiać te „cuda” natury trzeba jechać bardzo wolno lub się zatrzymać bo droga teraz z licznymi dołkami, skrętami, a nawet błotem. Należy więc bardzo uważać by nie doszło do wypadku. Dojeżdżamy do Jazu Dragońskiego. Podziwiamy jego być może kilkusetletnią trwałość i robimy pamiątkowe fotki. Na więcej nie możemy sobie pozwolić bo komary zwietrzyły „posiłek” i musieliśmy uciekać. Nad brzegami Rybnicy pełno wędkarzy i samochodów. Kończy się wreszcie niepewna gruntówka i wjeżdżamy na piękny asfalt. Podziwiamy piękne nowe domy w Bracławiu i Potaszni i skręcamy na Gądkowice. Na chwilę zatrzymujemy się na moście nad Baryczą gdzie grupa wodniaków ładuje się na kajaki z zamiarem dopłynięcia do tamy-elektrowni w Sułowie. W Gądkowicach zajeżdżamy do Piekarni –Cukierni „Prosto z pieca” i delektujemy się bardzo smacznym i różnorodnym pieczywem i napojami. Po poczęstunku przeprowadziliśmy konkurs krajoznawczy, w którym najlepszą wiedzą wykazali się Jola Kołodziejczak 14pkt przed Zenkiem Drygasem, Piotrem Kołodziejczakiem i Kaziem Puchałą. Na zakończenie wszyscy uczestnicy konkursu otrzymali nagrody w postaci koszulek /fundator Stasiu Stanisławski/ i publikacji turystycznym/ A.Azgier/.Po dłuższym odpoczynku zwalniamy miejsca przy stolikach i ruszamy w kierunku Wziąchowa Wielkiego. I tu znów miła niespodzianka. Niegdyś dziurawy jak szwajcarski ser asfalt pokrywa nowa nawierzchnia – coś wspaniałego. Na skróty mijamy wioskę i wyjeżdżamy na główną drogę do Ostrowąsów. Tu zamierzaliśmy się zatrzymać przy sklepie, ale tradycyjnie miejsca przy stoliku zajmują miejscowi smakosze piwa , więc jedziemy dalej. Przez Ujazd docieramy do Chachalni – restauracji Światełko. Krótki odpoczynek i z górki pędzimy do Krotoszyna. Wjeżdżamy na Rynek. Prezes KTR Peleton dziękuje uczestnikom za udział w tej ciekawej wyprawie, dziękuje Joli Śliwickiej za przygotowanie trasy i do zobaczenia w lipcu na rajdzie „Święto Roweru”.
Autor: Antoni Azgier